Spotkanie w sprawie biometanowni w Lubaczowie
W środę w świetlicy Szpitala Powiatowego w Lubaczowie odbyło się spotkanie poświęcone planom budowy biometanowni między Lubaczowem a Oleszycami. Wzięło w nim udział blisko sto osób, a rozmowa koncentrowała się na zagrożeniach związanych z planowaną inwestycją oraz na tym, w jaki sposób można zatrzymać plany realizacji tego dużego przedsięwzięcia.
Zbyt blisko domów i szpitala. To ma być biometanownia przemysłowa
Plany budowy biometanowni w Lubaczowie budzą coraz większe emocje – głównie negatywne. Coraz więcej mieszkańców nie tylko stolicy naszego powiatu, ale również Oleszyc i Hurcza chce wstrzymać to przedsięwzięcie. Dlaczego? Z powodu lokalizacji i rozmiaru zakładu. Zakład miałby się znajdować około 700 metrów od najbliższych domów, 1,2 km od osiedla przy ul. Dąbka i 1,5 km od Szpitala Powiatowego. Według raportu o oddziaływaniu na środowisko, przedsięwzięcie obejmuje budowę i eksploatację zakładu o zdolności przerobu do 150 tysięcy ton surowców organicznych rocznie. Do produkcji biogazu mają być wykorzystywane materiały pochodzenia roślinnego, zwierzęcego oraz odpady spożywcze. Zatem to ogromna inwestycja o charakterze przemysłowym.
Dlatego też w odpowiedzi na rosnący sprzeciw i obawy, radny Paweł Włoch zorganizował spotkanie w sprawie tej inwestycji, w którym wzięło udział prawie 100 osób, w tym radni: Rafał Maciuła, Krzysztof Cozac, Anna Kordys, Marta Zabrońska, Krzysztof Czerniak, Witold Dubanik, i Jacek Latuszek. Obecny był także radny powiatowy Józef Ozimek. Dyskusja była bardzo emocjonalna – dominował sprzeciw wobec inwestycji oraz omawianie możliwych sposób na zablokowanie budowy biometanowni w Lubaczowie.

Obawy o zdrowie, środowisko i brak korzyści
Mieszkańcy wyrażali oburzenie faktem, że zakład ma powstać tak blisko zabudowań mieszkalnych i szpitala. Wskazywali na potencjalne ryzyko emisji odorów, skażenia wód i zwiększonego ruchu ciężarówek dowożących materiał do produkcji biogazu. Co więcej zaznaczano, że miasto i mieszkańcy nie będą mieć z tego większych korzyści.
– Wmawiają nam, że będzie tani gaz. Proszę Państwa, my siedzimy na gazie, a płacimy najwięcej. Nasz gaz jest transportowany do Warszawy, a z powrotem wraca do nas po wyższej cenie. Nie wierzcie w obietnice o taniej energii – to po prostu nieprawda. – mówił radny Paweł Włoch
Mieszkańcy wyrażali nie tylko obawy o wpływ inwestycji na środowisko i zdrowie, ale także o to, jak zmieni ona charakter okolicy. Wśród głosów z sali pojawiały się apele o ochronę dorobku pokoleń i odpowiedzialność za przyszłość.
– Dbajcie o nasze ojcowizny i to, co zostanie po nas. Mamy obowiązek zostawić porządek naszym dzieciom, wnukom i prawnukom – to jest nasz obowiązek – mówiła jedna z mieszkanek.

To już nie pierwszy raz. Inwestor próbował wcześniej zbudować biometanownię w Lubaczowie
Podczas spotkania przypomniano, że pod koniec poprzedniego roku ten sam inwestor chciał wybudować biometanownię przy osiedlu Mazury w Lubaczowie. Wówczas sprzeciw mieszkańców oraz radnych sprawił, że Burmistrz wycofał projekt uchwały w sprawie dzierżawy terenów. W kolejnym kroku ośmiu radnych (Marta Zabrońska, Anna Kordys, Witold Dubanik, Robert Witko, Marek Małecki, Waldemar Kopciuch, Rafał Maciuła i Grzegorz Kamuda) złożyło wniosek do burmistrza Lubaczowa Krzyszofa Szpyta o wprowadzenie w aktach planowania miejscowego oraz w projekcie planu ogólnego ograniczeń dla lokalizacji biogazowni i biometanowni w granicach administracyjnych miasta. Postulowano wprowadzenie ograniczenia mocowego, zgodnie z którym dopuszczane byłyby tylko niewielkie instalacje o mocy nieprzekraczającej 0.5 MW.
Radni tłumaczyli wówczas, że chodziło o „ochronę interesów mieszkańców oraz przedsiębiorców działających na terenie Lubaczowa”, a także o uniknięcie konfliktów społecznych w przyszłości.
Zarzuty wobec burmistrza Lubaczowa
Podczas spotkania część mieszkańców i radnych zarzucała burmistrzowi Lubaczowa, że nie poinformował Rady Miejskiej o tym, iż do Urzędu wpłynął wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej biometanowni. Radni wyrażali zdziwienie, że o tak istotnym dokumencie dowiedzieli się dopiero z innych źródeł, a nie bezpośrednio z urzędu.
Ponadto mieszkańcy podkreślali, że oczekują spotkania z burmistrzem i chcą, aby wziął on udział w kolejnym, planowanym spotkaniu poświęconym tej inwestycji. Zaznaczali, że jego obecność jest niezbędna, by mógł osobiście odnieść się do pojawiających się wątpliwości i przedstawić stanowisko miasta wobec planów budowy biometanowni.
Głos z Oleszyc: „Działajcie, póki możecie”
Dyskutowano nie tylko o biometanowni w Lubaczowie, ale także bardzo blisko Oleszyc – w Lubomierzu. Paweł Włoch wskazywał na zagrożenie, jakie niesie budowa dwóch biometanowni w tak bliskiej odległości od siebie:
– Wyobraźcie sobie państwo dwie biometanownie – w Oleszycach i Lubaczowie. Jeśli nie uda nam się tej tutaj zatrzymać, będziemy mieli dwa potężne zakłady w odległości kilometra lub dwóch - mówił radny Paweł Włoch
Podczas spotkania głos zabrały również przedstawicielki Stowarzyszenia „Nasze Miasto Oleszyce”, które od ponad roku walczą przeciwko budowie biometanowni w swojej gminie. Przypomniały, że w Oleszycach mieszkańcy zostali poinformowani o planach dopiero po wydaniu decyzji administracyjnych.
– U nas radni dowiedzieli się o inwestycji dopiero po wydaniu warunków zabudowy. Nie było żadnych konsultacji społecznych. Działajcie teraz, póki jeszcze macie wpływ – później będzie za późno – apelowały do zebranych.
W spotkaniu uczestniczył także burmistrz Oleszyc Michał Jabłoński, który zwracał uwagę na nieprecyzyjne przepisy dotyczące lokalizacji i budowy tego typu instalacji:
– Prawo nie jest dostosowane do tego, co się dzieje na rynku. Biogaz to nowe źródło energii, ale przepisy są przestarzałe. Prywatnie jestem przeciwnikiem biogazowni w Lubomierzu, ale jako burmistrz muszę działać w granicach prawa. Współczuję burmistrzowi Lubaczowa, bo będzie miał ten sam problem, z którym ja się borykam – mówił burmistrz Oleszyc

Radni zapowiadają wspólne stanowisko przeciw biometanowni
Radny Rafał Maciuła podkreślił, że temat biometanowni od kilku tygodni jest szczegółowo analizowany i sprawdzany. Zapewniał także, że ze wstępnych rozmów wynika, że większość radnych deklaruje sprzeciw wobec budowy i funkcjonowania tak dużej instalacji i uznaje, że bilans potencjalnych korzyści ekonomicznych w stosunku do zidentyfikowanych potencjalnych zagrożeń społecznych, środowiskowych i przestrzennych jest ujemny. Słowa te potwierdziła również wiceprzewodnicząca rady Marta Zabrońska, dodając, że rada będzie robić wszystko, co w jej mocy, aby powstrzymać realizację tego przedsięwzięcia w Lubaczowie.
Ponadto Rafał Maciuła wskazał, że istnieje prawna szansa na zatrzymanie inwestycji:
– Jeżeli do końca roku nie zmieni się nic w ustawodawstwie, inwestor, który złożył wniosek o decyzję środowiskową, nie będzie mógł wystąpić o warunki zabudowy. Będzie musiał wnioskować o miejscowy plan zagospodarowania, który zatwierdza Rada. To nasze światełko w tunelu. – mówił Rafał Maciuła
Radni zapewnili, że inwestycja znajduje się na etapie, który jeszcze pozwala na działania blokujące jej realizację. Zaapelowali o udział w konsultacjach społecznych, które planują zorganizować w Miejskim Domu Kultury w Lubaczowie, oraz o złożenie pisemnych sprzeciwów i uwag wobec przedsięwzięcia do 23 października w Urzędzie Miejskim w Lubaczowie.



Nie trzeba mundurowych nasyłać wystarczy lipna inwestycję i ludzie sami uciekną zatrutego regionu.
Podobna instalacja działa już w Brodach w woj. lubuskim, pierwsza w Polsce biometanownia produkująca biometan do sieci. W jej przypadku rocznie przetwarza się ok. 150 tys. ton biomasy, głównie odpadów rolniczych i spożywczych.
Efekty dla gminy są konkretne:
- kilkanaście stałych miejsc pracy w zakładzie,
- 25–30 osób pracujących pośrednio przy transporcie i serwisie,
- ponad 100–150 tys. zł rocznie z podatków lokalnych,
- kilka milionów złotych, które rocznie zostają w lokalnej gospodarce dzięki skupowi biomasy i usługom transportowym.
Taka biometanownia może produkować nawet 16 000 MWh czystej energii rocznie, co odpowiada zapotrzebowaniu 4 tysięcy domów. Dla Lubaczowa to ogromny potencjał, lokalne źródło energii, niezależność od wahań cen gazu i szansa na przyciągnięcie firm, które szukają tańszej energii z OZE.
Lokalizacja między Lubaczowem a Oleszycami, w znacznej odległości od domów, jest jednym z bezpieczniejszy ch wariantów, z dobrym dojazdem i potencjałem rozwoju infrastruktury.
Nie ma tu mowy o inwestycji w centrum miasta, to projekt infrastruktural ny, który może stać się impulsem do rozwoju całego regionu.
Warto, by władze i mieszkańcy wspólnie dopilnowali, aby wszystko odbyło się z zachowaniem najwyższych norm środowiskowych i pełną transparentnośc ią, tak jak w Brodach, wtedy korzyści mogą być naprawdę wymierne.
1. Brody (woj. lubuskie) – pierwsza w Polsce biometanownia produkująca biometan: 150 tys. ton substratu rocznie, kilkanaście stałych miejsc pracy, pośrednio kolejne 25–30 osób w logistyce i serwisie, wpływy do budżetu gminy 100–150 tys. zł rocznie, produkcja energii odpowiadająca zapotrzebowaniu 4 tys. gospodarstw domowych.
2. Strzelin – biometanownia przy cukrowni, biogaz wprowadzany do sieci gazowej, dodatkowe źródło dochodu dla rolników i stabilizacja kosztów energii dla zakładu.
Nowoczesne instalacje stosują hermetyczne silosy, biofiltry i monitoring odorów, co minimalizuje uciążliwości. Przy właściwym nadzorze środowiskowym hałas i zapach można ograniczyć praktycznie do zera.
Biometanownia w Lubaczowie jest prywatną inwestycją, ale przy zachowaniu norm technicznych i transparentnośc i może przynieść realne korzyści: nowe miejsca pracy, wpływy do lokalnego budżetu, dodatkowy dochód dla rolników i produkcję czystej energii dla regionu. Dyskusja powinna opierać się na danych i doświadczeniach innych gmin, a nie wyłącznie na strachu przed zmianą.
„Kilkanaśc ie stałych miejsc pracy” + „25–30 pośrednio” to typowy wskaźnik dla instalacji tego typu, zależny od modelu logistycznego i skali działania.
Wpływy do budżetu 100–150 tys. zł/rok przy założeniu stawek podatku od nieruchomości + opłat środowiskowych i działalności lokalnej.
Produkcja energii odpowiadająca 4 tys. gospodarstw domowych to przybliżenie oparte na mocach 2–3 MW i typowych godzinach pracy (kilka tysięcy MWh/rok).
Lubaczów potrzebuje impulsu rozwojowego, który pozwoli zatrzymać młodych ludzi, przyciągnąć przedsiębiorców i dać nowe miejsca pracy. W dzisiejszych realiach takim impulsem są nowoczesne inwestycje w odnawialne źródła energii i technologie niskoemisyjne, które gwarantują stabilne i tańsze dostawy energii dla mieszkańców oraz firm.
Niższe koszty energii to dziś jeden z kluczowych czynników, które decydują o lokalizacji inwestycji przemysłowych. Miasta, które potrafią zapewnić dostęp do czystej, taniej energii, wygrywają konkurencję o nowych inwestorów, rozwój gospodarczy i wpływy do budżetu.
Apelujemy więc o konsekwentne wspieranie i przyciąganie projektów, które zwiększają niezależność energetyczną, bezpieczeństwo środowiskowe oraz atrakcyjność inwestycyjną Lubaczowa.
Takie działania są drogą do nowoczesnego, zielonego rozwoju miasta i poprawy jakości życia mieszkańców.
Z wyrazami szacunku,
Mieszkańcy Lubaczowa troszczący się o przyszłość miasta
Pamiętacie jak było z lubaczowską obwodnicą? - powstaną tereny inwestycyjne a mieszkańcy będą mieszkać w krainie mlekiem i miodem płynącej - pokażcie mi te inwestycje przy obwodnicy!?
Fakty są takie, że często jestem w różnych miejscach Polski i nigdy, podkreślam Nigdy nie spotkałem się z pachnącą biometanownią zawsze wali na kilka kilometrów - takie są fakty - koniec kropka!
https://www.facebook.com/watch/?v=2031747550697438
Brody moc 0,499 MW bezpieczna odległość to 250 m
Lubaczów moc 7 MW bezpieczna odległość to 3500 m czyli 3,5 km
Stąd wniosek , że odległość od mieszkań w Lubaczowie i okolicach jest kilkukrotnie mniejsza.
. Oni nie ryzykowali..
Lubaczów będzie eksperymentem czemu bo pierwsza taka w Polsce o takiej mocy i trzeba pamiętać że ta będzie przemysłowa.Oczywiscie największa.jest w Strzelinie ale należy pamiętać że to Biometanownia z wysłodków buraczanych
Wielu mieszkańców obawia się inwestycji, której jeszcze nawet nie ma. A tymczasem biometanownia to jedna z najczystszych i najbardziej przyszłościowyc h form energii odnawialnej, jaką można sobie wyobrazić. Nie będzie to żaden „śmierdząc y zakład”, tylko nowoczesny, w pełni zamknięty system technologiczny, podobny do tego, jaki działa m.in. w Brodach tj. pierwszej w Polsce biometanowni zatwierdzonej przez NCBR.
Co zyskamy jako Lubaczów i powiat?
Nowe miejsca pracy. Bezpośrednio w zakładzie kilkanaście osób (logistyka, transport, serwis, utrzymanie ruchu).
Stałe wpływy do budżetu gminy rocznie z podatków lokalnych, plus opłaty środowiskowe.
Tańsza i bardziej dostępna energia. Biometanownia o mocy 2 MW może produkować energię równą zapotrzebowaniu 4 tysięcy gospodarstw domowych, stabilnie i lokalnie.
Impuls dla biznesu. Niższe koszty energii przyciągają inwestorów. Lubaczów może stać się miejscem rozwoju nowoczesnych zakładów przetwórczych, centrów logistycznych i firm produkcyjnych.
Współpraca z rolnikami. Zakład wykorzysta lokalne substraty: kiszonki, odpady rolne, resztki produkcyjne. To dodatkowe dochody dla gospodarstw rolnych i realny przykład gospodarki obiegu zamkniętego.
Bezpieczeństwo i ekologia. Dzisiejsze biometanownie nie mają nic wspólnego z tym, co ludzie sobie wyobrażają.
Cały proces odbywa się w szczelnych, zamkniętych zbiornikach.
Powietrze z hali podlega filtracji przez biofiltry i neutralizatory zapachów.
Produktem końcowym jest biometan (czyli gaz o jakości gazu ziemnego) i naturalny nawóz organiczny, który wraca na pola.
To zero emisji netto CO₂ i realny krok do neutralności klimatycznej.
Wspólny kierunek.
Nie po to inwestor zainwestował ogromne środki i nabył działki pod inwestycję, żeby działać wbrew miastu. Takie projekty nie powstają bez współpracy z władzami i bez zgody środowiskowej. Jeśli podejdziemy do tego z głową, to właśnie Lubaczów może być jednym z liderów zielonej energii w Polsce i UE.
Zamiast bać się zmian, wykorzystajmy je! Lubaczów może zyskać coś, czego zazdroszczą inne gminy: nowoczesną, czystą technologię, która przynosi korzyści mieszkańcom, środowisku i lokalnej gospodarce. WSPIERAJMY TĄ INWESTYCJĘ !!!
"tę inwestycję" - jak już...
Najważniejsze założenia
• Moc elektryczna instalacji: 25 MW (ciągła moc nominalna).
• Godziny pracy rocznie: 8 000 h/rok (wysoka dostępność dla instalacji ciągłej).
• Roczna produkcja energii: 25 MW × 8 000 h = 200 000 MWh/rok (200 GWh/rok).
• Substrat: 500 000 ton/rok (kiszonki, gnojowica, odpady rolno-spożywcze).
• Liczba kursów: 60 pojazdów dziennie (≈ 21 900 kursów rocznie).
• Przyjęty współczynnik energetyczny: ~0,4 MWh/tona substratu (200 000 MWh / 500 000 t ≈ 0,4).
• Kurs EUR/PLN orientacyjnie: 1 € ≈ 4,5 PLN.
Oszczędności energii dla lokalnych odbiorców — potencjalny magnes inwestycyjny
• Przy założeniu, że instalacja może zaoferować lokalnym odbiorcom energię taniej o 30–60 €/MWh (zależnie od LCOE i cen rynkowych):
◦ oszczędność dla lokalnych odbiorców = 200 000 MWh × (oszczędność €/MWh).
◦ przykładowo: przy oszczędności €40/MWh → 200 000 × €40 = €8 mln/rok ≈ 36 mln PLN/rok (przy 1 € = 4,5 PLN).
• Takie oszczędności są istotne dla firm energochłonnych ; mogą skrócić okres zwrotu inwestycji i stać się czynnikiem lokacyjnym.
Rekomendacje / warunki, które trzeba wymusić w decyzjach administracyjny ch
1. Pełny, publiczny raport OOŚ z analizą scenariuszy ruchu (średnie i szczytowe), mapami stref odorów i hałasu.
2. Szczegółowy plan logistyczny: trasy, godziny kursów, limity dzienne, obowiązek modernizacji dróg na koszt inwestora.
3. Technologia minimalizująca uciążliwości: hermetyzacja, biofiltry, zamknięte silosy, system neutralizacji odorów.
4. Publiczny monitoring środowiskowy (odor/hałas/wody) z danymi dostępnymi online.
5. Gwarancje finansowe i plan awaryjny: zabezpieczenia na usuwanie szkód środowiskowych, procedury natychmiastowej reakcji.
6. Mechanizmy korzyści lokalnych: preferencje dla lokalnych dostawców, część wpływów na fundusz lokalny, programy szkoleniowe dla mieszkańców.
Podsumowanie
• Skala operacji (500 000 t/rok, 25 MW, 60 kursów/dzień) to poważna inwestycja infrastruktural na. Przy dobrym zaprojektowaniu może przynieść duże wpływy gospodarcze (dziesiątki milionów zł rocznie krążenia pieniędzy w regionie, wielomilionowe oszczędności na energii dla odbiorców) oraz znaczące redukcje emisji.
• Jednak wielkość ta generuje też istotne wyzwania: transport (60 kursów/dzień), zabezpieczenie przed odorami, potrzeba modernizacji dróg i stałego monitoringu.
• Dlatego decyzja o takim projekcie powinna iść w parze z rygorystycznymi warunkami technicznymi, logistycznymi i środowiskowymi oraz jasnym mechanizmem korzyści lokalnych.