Basen w Lubaczowie nie przynosi zysków? Burmistrz odpowiada
Pływalnia w Lubaczowie została otwarta w sierpniu 2022 roku. Od tego momentu, basen nie przynosi miastu dochodów, ale jak wyjaśnia burmistrz Lubaczowa obiekt tego typu, nie jest po to, aby na nim zarabiać.
Przypomnijmy, że budowa basenu w Lubaczowie rozpoczęła się ponad 5 lat temu. Inwestycja została podzielona na dwa etapy. Pierwszy etap inwestycji był realizowany w latach 2017 – 2018. Postawienie obiektu w stanie surowym kosztowało prawie 3,9 mln złotych. Dwa lata później miasto wyłoniło wykonawcę II etapu budowy. W ogłoszonym przetargu najlepszą ofertę o wartości 12,2 mln złotych złożyła firma TEXOM Sp. z o.o. z Krakowa. Prace miały zostać zakończone do końca grudnia 2021 roku, ale w związku z pandemią była konieczność wydłużenia terminu zakończenia robót. Były też problemy z materiałami i wykonawcami, ale ostatecznie w połowie wakacji pływalnia została udostępniona dla grup zorganizowanych. Ostatecznie, klienci indywidualni mogli wejść na basen od 1 sierpnia 2022 roku, natomiast oficjalne otwarcie miało miejsce 27 sierpnia.
Warto też nadmienić, że lubaczowska pływalnia jest jedną z najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie w kraju. Dno basenowe składa się z dwóch ruchomych części, połączonych ze sobą krótką osłoną na zawiasach. Obie platformy mogą być ustawione na jednym poziomie lub na różnych głębokościach. Płytką część basenu można oddzielić od głębszej za pomocą liny ostrzegawczej lub zdejmowanych barierek ochronnych.
Miasto nie zarabia na pływalni. Burmistrz: nie można na to liczyć
Jak wyjaśnia burmistrz Lubaczowa, gdyby miasto podeszło do tej inwestycji biznesowo, to takiego obiektu nigdy byśmy się nie doczekali.
- Podeszliśmy do tego społecznie, zdiagnozowaliśmy potrzebę, że pływalnia jest potrzebna, po to aby rozwijać swoje pasję i umiejętności sportowe, ale też dla zdrowotności. My nie robimy inwestycji od tak, żeby postawić sobie nowy pomnik, bo mi takich pomników nie trzeba. – mówił zdecydowanie Krzysztof Szpyt
Burmistrz tłumaczył, że utrzymanie obiektów dla społeczności takich jak biblioteka czy dom kultury nie bilansuje się, ale jest to potrzebne i działa to wszędzie
- W przypadku pływalni, kalkulowaliśmy na poziomie samobilansowania się, ale to było przed pandemią, inflacją i wojną. Ten obiekt ma zastosowane urządzenia wspomagające jeśli chodzi o produkcję energii na tyle, że kalkulowaliśmy, że wyjdzie on na zero. – wyjaśniał K. Szpyt
Krzysztof Szpyt dodał również, że z punktu widzenia działalności samorządowej i społecznej, te obiekty są w mieście potrzebne.
- Myśmy dopasowali obiekt to potrzeb miasta i możliwości. On przez ostatnie miesiące żyje i chcemy przyzwyczaić mieszkańców do korzystania z tego obiektu . – mówił włodarz Lubaczowa
Burmistrz Lubaczowa odniósł się także do zarzutów, że na basenie nie ma brodzika.
- My tak naprawdę mamy możliwość pół basenu zrobić brodzikiem i on tak funkcjonuje przez większość czasu. Dzięki ruchomemu dna połowa basenu jest cały czas na poziomie 90 cm. Jeżeli trzeba to nawet mniej. – tłumaczył
- Baseny miejskie to nigdy nie jest obiekt, który można liczyć że przyniesie dochody dla miasta. Buduje się to po to, aby żyło się tu dobrze, przyjemnie, żeby można było tu dobrze spędzać czas, rozwijać się, aby dzieci miały zajęcia. – podsumował burmistrz Lubaczowa Krzysztof Szpyt