Featured

Ponad 1300 kilogramów śniętych ryb w Starym Lublińcu. Wojewoda wydała zalecenia

fot. Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowiefot. Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie

Około 1300 kilogramów śniętych ryb zostało wydobytych i zutylizowanych, ale w zbiorniku „Stary Lubliniec” w gminie Cieszanów nadal trwa napowietrzanie wody. Teresa Kubas-Hul, wojewoda podkarpacki podczas środowej konferencji prasowej powiadomiła o rekomendacjach, jakie wydała po posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

Wojewoda przypomniała przebieg zdarzeń z końca minionego tygodnia. 4 lipca (w czwartek) Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego otrzymało informację od Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, że w Zbiorniku Wodnym „Stary Lubliniec” w gminie Cieszanów pojawiły się śnięte ryby.

- Podjęliśmy natychmiastowe działania. Jeszcze tego samego dnia na miejsce pojechali przedstawiciele WIOŚ i Nadzoru Wodnego w Biłgoraju (PGW Wody Polskie). Wykonane zostały badania, które potwierdziły bardzo niski poziom tlenu w wodzie - 2,1 i 1,8 mg tlenu na litr przy normie ok. 6-7. To wskazywało na wystąpienie przyduchy.  Na moje polecenie na miejsce - jeszcze tego samego dnia - wysłano pompy, aby rozpoczęły natlenianie wody oraz łódź płaskodenną do wybierania śniętych ryb.

Łącznie z wojewódzkiego magazynu przeciwpowodziowego na potrzeby Urzędu Miasta i Gminy Cieszanów wydano i dostarczono: 3 łodzie ratunkowe płaskodenne z silnikami i wyposażeniem, 3 pompy spalinowe i 12 kamizelek ratunkowych.

W piątek (5 lipca) burmistrz miasta i gminy Cieszanów poinformował wojewodę, że nie jest w stanie samodzielnie opanować zaistniałego zagrożenia.

- Dlatego natychmiast wystąpiłam do ministra obrony narodowej i błyskawicznie zapadła decyzja o zadysponowaniu na miejsce 15 żołnierzy WOT, łodzi i pojazdów – wojewoda przedstawiała sytuację.

W sobotę i niedzielę wszystkie służby były na miejscu.

- W poniedziałek otrzymałam komunikat o zakończeniu działań. Wydobytych i zutylizowanych zostało ok. 1300 kg śniętych ryb. We wtorek akcja została wznowiona ze względu na to, że parametry natlenienia znów drastycznie spadły. 

9 lipca w PUW odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Zakończyło się szeregiem rekomendacji wydanych przez wojewodę. Pierwsza to dokonanie analizy zagrożeń możliwości występowania analogicznych zdarzeń na innych zbiornikach wodnych.

- Moja generalna zasada jest taka, żeby zapobiegać, a jeżeli już wystąpi negatywne zdarzenie to wówczas błyskawicznie reagować – podkreślała.  

Wojewoda poleciła, by opracować procedury postępowania, które muszą bezwzględnie znaleźć się w planach zarządzania kryzysowego szczebla gminnego i powiatowego. W procedurach należy określić również możliwości utylizacji śniętych ryb.

Kolejna rekomendacja: zapewnić udział w posiedzeniach gminnych i powiatowych zespołów zarządzania kryzysowego przedstawicieli poszczególnych zarządów zlewni oraz wojewódzkiej inspekcji ochrony środowiska. Wojewoda zaznaczyła, że informacje o tego typu zdarzeniach, jak w gm. Cieszanów powinny natychmiast trafiać do wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego.

- Zdecydowanie za późno zostaliśmy powiadomieni o sytuacji na zbiorniku „Stary Lubliniec”. Powinniśmy uzyskać wiedzę już 3 lipca, bo wtedy zauważono pierwsze śnięte ryby - mówiła.     

Przypomniała, że wojsko stanowi wyłącznie wsparcie dla administracji publicznej, nie zaś zastępstwo/alternatywę dla działań służb lokalnych.

Zaleciła gminnym i powiatowym centrom zarządzania kryzysowego analizę zasobów pomp, którymi dysponują, a także z uwagi na obecny letni czas i upały stałe monitorowanie sytuacji na wszystkich zbiornikach i rzekach w regionie.

- Biorąc pod uwagę powierzchnię zbiorników wodnych na obszarze miasta i gminy Cieszanów rozważam przekazanie jednej łodzi, która znajduje się w zasobach WCZK. Ale pod warunkiem, że pan burmistrz zadba o to, by ktoś z pracowników lub strażaków ochotników miał uprawnienia sternika.

Dodała, że jeśli chodzi o „Stary Lubliniec” nie ma zagrożenia epidemiologicznego. 

danił
Przede wszystkim należy zlikwidować organizację o nazwie PZW. Jej działalność ogranicza się jedynie do zbierania składek od wędkarzy. Należy powołać nową organizację i wprowadzić jednolitą składkę na teren całej Polski.
0
Kapuś
Bardzo mądry i rozsądny komentarz.Ja również przebywam nad tym polem ryżowym,a gdzie jest gospodarz?! Poubierają się w uniformy od państwa i idzie straż po to by karać ludzi którzy i tak tam niczego nie złapią oprócz strachu.Dziękuję.
0
Kmicic
Nie była to jednak ,,Rtęć,, i obyło się bez komisji europejskiej.
0
Eye of the beholder
Przecież to bagno a nie żaden zbiornik wodny. Administracja ryżego odwraca uwagę od fatalnej sytuacji Polaków!
0
Konfederata
Jaki zbiornik? przecież od 30 lat to sadzawka zarośnięta roślinnością bagienną na której straż próbuje wyłudzić pieniądze od przerażonych wędkarzy!!!!!
0
anonim
Eye of the beholder powiedziała :
Przecież to bagno a nie żaden zbiornik wodny. Administracja ryżego odwraca uwagę od fatalnej sytuacji Polaków!
wyznawcę kurdupla az milo posluchać (pod celą?_)

0
jancio wodnik
jesienią i zimą opuścić wodę i koparkami wybrać muł wokół zbiornika co roku w miarę możliwości finansowych i nie zasłaniać sie ostoją ptactwa bo nic to nie zaszkodzi
0

1000 Pozostało znaków