Chłopska muzyka, chłopskie legendy, chłopski bunt!

 Buntownicza R.U.T.A., dzika Kocirba, niepowtarzalne Studium Instrumentów Etnicznych i wiele innych zespołów zagrało na tegorocznym festiwalu Folkowisko w Gorajcu. Goście imprezy słuchali opowieści, oglądali filmy i wzięli udział w rajdach, warsztatach oraz innych atrakcjach.

Motywem przewodnim tegorocznego Folkowiska była kultura chłopska, która łączyła zamieszkujących pogranicze Polaków, Ukraińców i Żydów. Chłopskie wątki były obecne we wszystkich punktach programu.

W piątek uczestnicy debaty ?Polskość-wiejskość?? podsumowali kampanię ?Jestem ze wsi!?. Dzięki nieprzeciętnym osobowościom panelistów: Andrzeja Stasiuka, Jana Sowy i Piotra Graczyka, dyskusja była zażarta i zaskakująca. Tuż po rozpoczęciu festiwalu goście mogli nie tylko wziąć udział w debacie, ale również posłuchać ciekawych historii opowiadanych m. in. przez muzyków Macieja Szajkowskiego, Mateusza Dobrowolskiego i Jarosława Mazura oraz poetę i publicystę Jacka Podsiadło. Wieczorną zabawę rozkręciły zespoły Kocirba i R.U.T.A., rozgrzewając publiczność swoją dziką i buntowniczą muzyką.

Drugi dzień Folkowiska wypełniły warsztaty, terenowe przygody i opowieści. Mimo deszczu nie zabrakło chętnych na takie atrakcje jak Rajd Ekstremalny i spływ kajakowy.  

W sobotni wieczór na małej scenie wystąpił zespół śpiewaczy Strojone z Krakowa, wykonujący archaiczne pieśni Słowiańszczyzny. Duże emocje wzbudzili tego dnia muzycy ze Studium Instrumentów Etnicznych. Ich transowe rytmy i niepowtarzalna ekspresja nikogo nie pozostawiły obojętnym. Zespół Havok ze Stalowej Woli oficjalnie zamknął drugą część festiwalu, ale spontanicznie grana muzyka i dyskusje przy ognisku trwały aż do świtu.

W niedzielę wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszyła się jedyna w Polsce gra wiejska. W tym roku nawiązywała do 165. rocznicy zniesienia pańszczyzny w Galicji. Jej uczestnicy wcielili się w chłopów, którzy na polecenie cesarsko-królewskiego namiestnika musieli udać się w podróż i wykonać wiele trudnych zadań. Ci, którym się to udało, otrzymali cesarskie patenty czyniące ich wolnymi ludźmi. Popołudniowe pokazy kulinarne dowiodły, że gorące spory mogą się toczyć nie tylko na temat chłopskiej tożsamości, ale również jedzenia.  

Jurij Herasymczuk prezentował widzom potrawy z pogranicza dawnych mocarstw: Prus, Austro-Węgier i Imperium Rosyjskiego. Można było spróbować m.in. dań rodem z Bawarii i Zakarpacia. Uczestnicy pokazów słuchali też anegdot opowiadanych przez przyjaciół Folkowiska. Tuż przed zmrokiem kucharzy zastąpił Kuba Blokesz, który zachwycił obecnych recitalem ?Poezja miasta ? Lwów?. Wieczorem zagrały zespoły Quadrant Jazz i Żmije. ?Ostatnią hulankę w Gorajcu? zakończył tradycyjny polonez.

Folkowisko to największe wydarzenie kulturalne w Gorajcu. W tym roku dostępnych było 350 karnetów, a w festiwalowych atrakcjach uczestniczyło w sumie około 2 tysięcy osób. Szefowie festiwalu podkreślają jednak, że nie chcą, żeby Folkowisko stało się masową imprezą. ? Zależy nam, żeby uczestnicy festiwalu dobrze się poznali i zrozumieli. Każdy pobyt w Gorajcu jest okazją do spotkania ze znajomymi i przyjaciółmi ? mówi Marina Sestasvili-Piotrowska. ? Przyjeżdżają do nas ludzie zaangażowani, zakochani w wielokulturowości i naszym pięknym regionie, dlatego wszystkich ich chcemy znać z imienia, móc choć przez chwilę porozmawiać ? dodaje Marcin Piotrowski. Ostatniego dnia festiwalu jego uczestnicy poznali temat przyszłorocznej imprezy. Będzie nim kultura babska.

">

Źródło/foto: Stowarzyszenie Folkowisko

{fcomment}{flike}

Dodaj komentarz

Pamiętaj o tym, że w internecie nie jesteś anonimowy.

To Ty odpowiadasz, za to, co piszesz – portal w żadnym przypadku nie ponosi odpowiedzialności prawnej za Twoje teksty. Przypominamy, również że dodając komentarz, akceptujesz regulamin forum. Jeśli uważasz, że któryś z komentarzy nie powinien się tu ukazywać zgłoś nam to: redakcja@zlubaczowa.pl.

Najbliższe wydarzenia